wtorek, 25 lutego 2014

Bracia Sisters


Na początku opowiem Wam nie-bajkę… 
Nie tak wcale dawno, dawno temu, bo w 1996 roku powstało wydawnictwo jedyne w swoim rodzaju. Nie mieściło się za siedmioma górami ani też za siedmioma lasami. Swą siedzibę miało w kraju nad Wisłą nazwanym Polską, a dokładniej w Wołowcu. Owe wydawnictwo było wydawnictwem zaczarowanym, ponieważ wydawało tylko dobre książki. Nie marnowało papieru na marną literaturę kobiecą a moda na wampiry ominęła je szerokim łukiem. Słynęło z serii poruszających reportaży opisujących między innymi problemy Chin, Korei Północnej, stalinowskiej Rosji czy Polaków, którym system nie ma nic do zaoferowania. Oprócz wstrząsających zapisków z różnych stron świata wydawnictwo dawało czytelnikom ambitną, trudną i oryginalną prozę. Chyba już nie macie wątpliwości o którym wydawnictwie piszę? Zgadza się, chodzi o wydawnictwo CZARNE. Po ich książki sięgam z ogromnym entuzjazmem, ale też z ogromnymi oczekiwaniami. Do tej pory zawiodło mnie tylko raz (Solo - Rana Dasgupta).

Czy jestem miłośniczką westernów? Nie. Czy zwróciłabym uwagę na powieść, której akcja rozgrywa się w XX wieku na Dzikim Zachodzie? Nie. Czy książka „Bracia Sisters” wywarła na mnie duże wrażenie i pragnę ją polecić innym? Zdecydowanie TAK.

Głównymi bohaterami powieści są bracia Charlie i Eli, których można by określić mianem bandytów, gangsterów, łotrów czy masą gorszych słów. Braci Sisters poznajemy, gdy mają wykonać kolejne zlecenie, które najprościej mówiąc wiąże się z odszukaniem, zdobyciem niezbędnych informacji i zabójstwem niejakiego Warma. W tym momencie zaczyna się ich pełna niewiarygodnych wydarzeń wyprawa. Dowiemy się czy zbiry mają gołębie serce i co się dzieje, gdy wypiją za dużo alkoholu. Przejedziemy Dziki Zachód, gdzie poznamy nieszczęśników tego świata, którzy pomimo życiowych niepowodzeń wciąż czekają na lepsze jutro. Poszukamy odpowiedzi na pytanie czy żywot bandyty ma jakiś sens oraz kim jest poszukiwany człowiek oraz co go łączy z ich przyjacielem Morisem…

Czytając Braci Sisters doświadczyłam cudownej mieszanki emocji. Był śmiech (jedna z najzabawniejszych książek jakie czytałam), nie zabrakło wzruszeń, zdziwienia, melancholii, współczucia oraz złości. Niekwestionowanym plusem książki są inteligentne dialogi i barwne postacie, które nie są czytelnikowi obojętne.

Bardzo, ale to naprawdę bardzo chciałabym zobaczyć przygody braci Sisters na dużym ekranie. Powieść jest gotowym materiałem na film, który zdobyłby miliony wielbicieli.

Kilka słów na zakończenie? Czarne jak zwykle trzyma poziom a ja przeczytałam książkę, która mi się podobała – satysfakcja podwójna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zagubiony ptak - Jowita Kosiba

Z nazwiskiem autorki spotkałam się zupełnie przypadkiem, kiedy w moje ręce trafił fenomenalny ''Nokurn''. Intrygujaca akcja,...