czwartek, 6 marca 2014

Zapiski niewidomego taty

Opieka nad dzieckiem to zarazem najpiękniejsze i najtrudniejsze zadanie, jakie może spotkać rodziców. Z jednej strony to troska o małego człowieka, który jest dziełem miłości dwojga ludzi, z drugiej to ogromna odpowiedzialność. Ryan Knighton przekona się, że bycie tatą nie należy do najłatwiejszych rzeczy. Zwłaszcza, gdy jest się niewidomym.

W "Zapiskach niewidomego taty" poznajemy historię Ryana I Tracy. To młode małżeństwo, które nauczyło się żyć z nieuleczalnym brakiem wzroku Ryana rozważa posiadanie potomstwa. Pojawiają się setki pytań i wątpliwości. Czy damy sobie radę? Czy to właściwy moment? A może to fatalny pomysł? Jednak miłość i determinacja zwyciężają i pewnego dnia Tracy oznajmia, że jest w ciąży. Nie słychać radości, a przyszła mama nie jest podrzucana do góry. Dlaczego? W domu państwa Knighton w dalszym ciągu goszczą strach i niepewność.
Miesiące mijają na wizytach u lekarza oraz rozmyślaniach o zmianach, które nastąpią w ich życiu po pojawieniu się maleństwa.

Wreszcie nadchodzi dzień porodu i na świat przychodzi Tess. Mała osóbka z wielką siłą. Nikt inny nie potrafi tak długo płakać czy wykręcać się podczas, gdy niewidomy tato próbuje zmienić jej pieluchę.
Od tej pory nic w życiu Knightonów nic nie jest takie jak przedtem.
Tych, którzy chcą poznać więcej szczegółów tej wzruszającej a zarazem niebanalnej i rozweselającej opowieści gorąco zapraszam do lektury.

Ja teraz chciałabym zwrócić uwagę na główne atuty tej publikacji. Pierwszym z nich jest optymistyczne podejście autora do swojego stanu zdrowia i otaczającego świata. We wszystkim potrafi dostrzec plusy, nawet, gdy za chwilę ma walnąć głową w słup.
Drugim atutem jest język książki. Jak widzimy w tytule mamy do czynienia z zapiskami. Całość jest więc napisana w szczery, osobisty i bardzo uczuciowy sposób.

Polecam tę książkę wszystkim. Tak... wiem, że to brzmi trywialnie i większość moich recenzji kończy się w ten sposób. Tym razem jest trochę inaczej. Chciałabym, aby ludzie zapoznali się z tą pozycją ponieważ jest bardzo wartościową lekturą, podczas czytania której donośny śmiech przeplata się z grymasem niedowierzania. Niestety (nawet w mojej księgarni) książka ginie wśród bestsellerów i innych promowanych książek. Na szczęście po przeczytaniu znalazłam dla niej bardziej widoczne miejsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zagubiony ptak - Jowita Kosiba

Z nazwiskiem autorki spotkałam się zupełnie przypadkiem, kiedy w moje ręce trafił fenomenalny ''Nokurn''. Intrygujaca akcja,...